Jednolity podatek – o co chodzi
Biznes na co dzień, Podatki

Jednolity podatek – o co chodzi

Polski rząd szykuje się do jednej z największych rewolucji ostatnich lat i chce wprowadzić jednolity podatek a płace brutto mogą się podnieść z dnia na dzień. Ustawa i rewolucja podatkowa ma mieć miejsce w 2018 roku kiedy to podatek ma zacząć łączyć w sobie PIT oraz składki na ZUS i NFZ. Według szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, Henryka Kowalczyka, taki podatek uprości system rozliczeń i zmniejszy koszty finansowe dla osób, które prowadzą jednoosobową działalność oraz w założeniu poprawić sytuację osób zarabiających najmniej.

Wg. Doradcy podatkowego Marka Kolibskiego z KNDP, po zmianie ustawy pracownicy będą mogli liczyć na podwyżki rzędu 22% brutto. Taki wzrost płacy być może robi wrażenie, ale należy pamiętać, że jest o jedynie wynagrodzenie brutto, a faktyczne pieniądze na rękę się nie zmienią. Podwyżek netto można by się spodziewać dopiero wtedy, kiedy rząd zmniejszy część ubezpieczeniową nowego systemu dla najmniej zarabiających jednocześnie rekompensując to pobierając więcej od najbogatszych, wliczając w to przedsiębiorców.

Samo podniesienie płacy brutto oraz wprowadzenie jednolitego podatku wywołuje szereg naturalnych zdarzeń, które muszą mieć miejsce przy takich zmianach. Z poziomu prawa pracy możemy na przykład wielkość odszkodowań jakie pracodawca miałby do zapłacenia pracownikowi za chociażby skrócenie okresu wypowiedzenia. Wprowadzenie jednolitego podatku powoduje znacznie większe zmiany niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka i mogą dotknąć nawet 500tys. polskich przedsiębiorców, którzy zapłacą więcej, Jeśli wcześniej przedsiębiorstwo miało dochody rzędu około 190tys. rocznie, to po likwidacji podatku liniowego, obciążenie na które składa się nie tylko podatek, ale też zdrowotne i ubezpieczenie może wzrosnąć nawet o 65 procent.

Na dzień dzisiejszy są znane teoretyczne mechanizmy działania nowego systemu oraz pojawiła się propozycja kwoty wolnej od podatku w wysokości do 6600 PLN rocznie. Pytanie, czy będziemy gotowi na tak nagłą rewolucję podatkową i przez przypadek nas nie ugodzi zamiast pomóc.